poniedziałek, 18 sierpnia 2014

04.I'll hold your hand when you are feeling mad at me

*Matthew*
  Ta ręka cholernie boli ,a oni mi ją macają!
Zabrali mnie na jakieś prześwietlenie ,a gdy mieli już ten cały skan mojej ręki od środka ,lekarz usiadł naprzeciwko mnie.
-Rękę trzeba operować. Jest tak potwornie złamana ,że przerwa może trwać bardzo długo ,nawet kilka miesięcy. Masz ją złamaną w 4 miejscach ,nie mam pojęcia jak to zrobiłeś. Szczęście w nieszczęściu ,że to lewa.Przyszykujemy Cię do operacji ,trzeba to zrobić jak najszybciej.
,,Wtedy myślałem że to jest najgorszy dzień mojego życia. Kontuzja w czas trwania Mistrzostw Świata i to jeszcze tak długa pauza. Oraz ta potworna operacja i ten ból.Dzisiaj wiem ,że najgorsze było dopiero przede mną''
*Maja*
Dzisiaj postanowiłam pójść z bratem na rozpoczęcie roku. Chodzi do tego samego gimnazjum co ja ,więc chciałam sobie przypomnieć jak to w nim bywało i ile się zmieniło. Założyłam granatową ,luźną sukienkę przepasaną brązowym paskiem w talii oraz czarne szpilki,po czym wyszłam ze swojego pokoju. Brat stał już w garniturze obok wyjścia. Był wyższy ode mnie ,ale na szczęście szpilki dodawały mi jakoś trochę centymetrów.
   Nie byłam przyzwyczajona do takiego ubioru. Zazwyczaj chodziłam w dżinsach i luźnej bluzie.
O Matthew'ie słyszałam tylko tyle co mówili w telewizji podczas meczu. Od razu zszedł do szatni i nic więcej nie powiedzieli. Współczułam mu ,wiedziałam jaki to ból ,a do tego dochodzi jeszcze pauza w grze.
Mama i tata nie mogli oczywiście być na rozpoczęciu ,więc idę sama z Damianen. Zresztą tak było zazwyczaj ,tylko jak Damian był mały chodził z opiekunką ,a ja byłam już w gimnazjum ,więc chodziłam już sama.
Mieli własną firmę ,ale to wiązało się z ciągłym jeżdżeniem i lataniem po Polsce i Europie ,co nie było zbyt fajne. Jej pierwszą najlepszą przyjaciółką była opiekunka ,która opiekowała się nimi do jej 18 roku życia ,bo potem się przeprowadziła. A brat radził sobie sam gdy skończył 14 lat. Spotykał się ze znajomymi ,chodził do galerii lub po prostu siedział w mieszkaniu.
  Rozpoczęcie roku jak rozpoczęcie roku -nudy. Po oficjalnej części wszyscy przeszli do klasy ,gdzie udałam się razem z bratem. Ustałam pod ścianą ,oni zapisywali plan lekcji na następny dzień. Po tym wszystkim zebrali się do wyjścia ,a ja usłyszałam jak ktoś za mną wymawia moje imię.
-Majka! -odwróciłam się i zobaczyłam moją byłą wychowawczynię. Miała ona teraz 42 lata ,była szczupła i miała długie ,brązowe włosy. Praktycznie nic się nie zmieniła od kiedy chodziłam tu do szkoły-Jak miło Cię zobaczyć!
-Nawzajem-odpowiedziałam-Dopiero co wróciłam z Krakowa. A pani nadal uczy WOS'u? Czy tylko Matematyki?
-Zajęłam się tylko matematyką od tego roku. WOS'u uczy nowa nauczycielka. A teraz muszę zmykać na posiedzenie. Mam nadzieję ,że się jeszcze zobaczymy.
-Też mam nadzieję. Do widzenia. -powiedziałam i udaliśmy się w kierunku wyjścia. Do domu mieliśmy kilkanaście minut ,więc postanowiliśmy się przespacerować. Było ciepło ,więc była to tylko przyjemność.
Aż do czasu.
  W pewnym momencie poczułam ,że robi mi się gorąco. Przed oczami zaczęły pojawiać się mroczki* ,a moje nogi zrobiły się jak z waty. Złapałam stojący przy chodniku słup i stałam ,myśląc że zaraz zemdleje.
-Co się dzieje?-zapytał brat-Dzwonię po karetkę.
-Nie ,nie-odparłam i starałam się ustać o własnych nogach ,lecz ciężko mi to wychodziło. W końcu mi się udało-To przemęczenie. Poszłam późno spać.
-Niech będzie ,że Ci wierzę. A teraz chodź ,pojedziemy autobusem.
-Nie ,przecież jesteśmy już tak niedaleko. Dojdę przecież. Już jest dobrze.
  *Kilka minut później*
Było ciężko ,ale o własnych siłach doszłam do mieszkania. Wjechaliśmy windą i nim się obejrzałam siedziałam na kanapie i wypijałam szklankę wody ,którą dał mi brat.
 Wzięłam prysznic ,podczas którego niemalże nie słyszałam nic ,oprócz swojego serca ,które biło w niesamowicie nierównym rytmie. Założyłam krótkie ,czarne ,sportowe spodenki i do tego luźną koszulkę i za dużą bluzę ,którą kupiłam na samotne dni w domu. Wzięłam leki ,które dali mi lekarze i udałam się do brata ,żeby obejrzeć jakiś ciekawy film. Padło na ,,Listy do M.''. Mimo ,że do świąt jeszcze daleko ,zawsze uwielbiałam oglądać ten film.
  Po około pół godziny oglądania filmu ,do domu wrócili rodzice. Poszli się przebrać ,a my kontynuowaliśmy oglądanie filmu.
-Majka!-usłyszałam krzyk mamy-Byłam w Twoim pokoju ,żeby ci tam ogarnąć. Co to jest? Po co Ci te leki?-zapytała ,a ja kompletnie nie wiedziałam co odpowiedzieć.
-Mamo...
-Tomek!-krzyknęła do ojca-Ty się znasz na lekach. Co to jest?-zapytała.
-To?-wziął do ręki i poprawił okulary-To są leki na serce.-odpowiedział i zdziwieni spojrzeli się na mnie. W tym samym momencie ,zadzwonił dzwonek do drzwi.
Podeszłam do nich ,żeby tylko nie odpowiadać na pytania i je otworzyłam.
 Z niedowierzaniem patrzyłam się na osobę stojącą w progu.
__________
*Tak ,jak mdleje to przed oczami pojawiają się ci aktorzy :D
PRZEPRASZAM ,że tak późno. Ale wszystko było takie na szybko robione ,byłam na meczu ( ♥ ) Realu ( ♥ ♥ ) z Fiorentiną. Ale wszystko co dobre szybko się kończy i trzeba wracać do ,,życia'' :D + Doszły problemy z bloggerem dzisiaj:D
Krótki ,wiem ,głupi też wiem. Następny będzie mam nadzieję - better :>>

2 komentarze:

  1. Łamanie ręki w 4 miejscach tylko u ciebe - alee żeby Matt na tym cierpiał? :)
    Świetnię jest, tylko szkoda mi jej :(
    /Mortiś :**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. + zazdroszczę meczu! Rzeszów pozdrawia :( /M :**

      Usuń

Archiwum